Mrrroczne Sekrety Twórców Gier Komputerowych
17 stycznia w krakowskim klubie Rotunda odbyła się kolejna edycja konferencji poświęconej grom komputerowym. Frekwencja dopisała, bo program był dość ciekawy.My, jako Potęga Obrazu, pokazaliśmy jak zaprojektować postać bohatera niezależnego, w którym gracz może się zakochać. Opowiedzieliśmy o konstruowaniu postaci do gier, o tym jak budować osobowość bohaterów i dlaczego ważne jest to w concept arcie. Całość zakończona była testem na osobowość gracza.
Poniżej kilka zdjęć z konferencji.
Opowiadamy o tym jak powinna być skonstruowana postać bohatera niezależnego. |
Wciągnęliśmy publiczność do projektowania. |
Andrzej Graniak rysując na żywo postać herszta bandy leśnych zbójów. |
Ochotnikowi zrobiliśmy test na osobowość gracza. |
Było sporo rysowania. |
Po prelekcji uczestnicy dopytywali nas o różne szczegóły. |
Andrzej kończy projekt postaci. |
Przywódczyni leśnych banitów. |
Fot. ad i media
Jeśli chcecie bardziej poczuć klimat naszej prezentacji, przeczytajcie poniższy opis postaci, którą projektowaliśmy.
Gęsty śnieg zaczął
padać coraz mocniej.
Ścisnąłem łuk w dłoni i poprawiłem skórzany karwasz.
Nogami kurczowo ściskałem gałąź, na której siedziałem – wysoko na drzewie, tuż nad leśnym traktem. Na pobliskim drzewie siedziała SYLIS – przywódczyni naszej bandy.
Po śmierci jej ojca to ona nam przewodziła. I trzeba przyznać, że była najlepszym zbirem jakiego spotkałem. Twarda, nieustępliwa, honorowa, i piękna na swój sposób. Żądna krwi i złota bardziej niż którykolwiek z nas.
Czekaliśmy w ukryciu na niewielką, kupiecką karawanę, która zbliżała się tutaj traktem.
W zaroślach, po obu stronach drogi schowała się reszta naszych kamratów.
Ścisnąłem łuk w dłoni i poprawiłem skórzany karwasz.
Nogami kurczowo ściskałem gałąź, na której siedziałem – wysoko na drzewie, tuż nad leśnym traktem. Na pobliskim drzewie siedziała SYLIS – przywódczyni naszej bandy.
Po śmierci jej ojca to ona nam przewodziła. I trzeba przyznać, że była najlepszym zbirem jakiego spotkałem. Twarda, nieustępliwa, honorowa, i piękna na swój sposób. Żądna krwi i złota bardziej niż którykolwiek z nas.
Czekaliśmy w ukryciu na niewielką, kupiecką karawanę, która zbliżała się tutaj traktem.
W zaroślach, po obu stronach drogi schowała się reszta naszych kamratów.
Słychać już było
rżenie koni. Przednia straż karawany wyłoniła się zza wzgórza.
Dwóch, odzianych w skórznie najemników, jechało obok siebie. Za
nimi pojawiły się wozy i reszta ochroniarzy.
Wyjąłem strzałę, założyłem ją na cięciwę i napiąłem łuk.
Wyjąłem strzałę, założyłem ją na cięciwę i napiąłem łuk.
SYLIS zawsze zaczynała.
Miała zestrzelić pierwszego lub jadącego po prawej. Ja wówczas
ściągałem następnego.
Jeźdźcy byli o dobre 70 kroków od nas, kiedy wystrzeliła.
Była świetnym łucznikiem, zawsze trafiała.
Ja także wypuściłem strzałę. Chybiłem jeźdźca, trafiając w konia. SYLIS poprawiła – dając tym samym sygnał do ataku.
Jeźdźcy byli o dobre 70 kroków od nas, kiedy wystrzeliła.
Była świetnym łucznikiem, zawsze trafiała.
Ja także wypuściłem strzałę. Chybiłem jeźdźca, trafiając w konia. SYLIS poprawiła – dając tym samym sygnał do ataku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz