czwartek, 11 grudnia 2014

Mobilna stacja robocza od HP

Korporacja zleciła nam kolejne zadanie. Archipelag dziewiczych wysp, leżących na bezkresnym oceanie, miał być naszym celem. Zwiadowcze drony nie zarejestrowały tam żadnych oznak życia. Bliższe rozpoznanie potwierdziło wcześniejsze przypuszczenia. Wyspy były skrawkami lądu dryfującymi po oceanie niczym kry lodowe. I tu pojawił się problem. Do eksploracji takich miejsc nie nadawał się żaden sprzęt, który posiadaliśmy w bazie. Opancerzone wozy bojowe były bezużyteczne w przypadku braku zagrożenia ze strony cyborgów, z którymi mieliśmy zazwyczaj do czynienia podczas takich misji. Przede wszystkim były zbyt ciężkie. Swobodny dryf archipelagu jest bytem tak delikatnym i ulotnym, że jakakolwiek większa ingerencja mogłaby spowodować jego zachwianie, rozdzielenie i zniknięcie, a na to nie mogliśmy sobie pozwolić. Bogate złoża minerałów, które leżały tam na wyciągnięcie ręki, były łakomym kąskiem dla Korporacji, a na nas czekała sława pionierów eksplorujących dryfujące wyspy. Z wcześniejszych, nieudanych i czasami tragicznych, prób pozyskania złóż z takich wysp płynął wniosek, że jedynie nowoczesne, małe jednostki mobilnych stacji roboczych będą w stanie tam pracować.

Mobilne stacje robocze to taki rodzaj laptopów, do których montowane są elementy aktualnie najlepsze na rynku. Model HP Zbook 15 to jedna z najnowocześniejszych przenośnych stacji roboczych. Co prawda egzemplarz, który dostaliśmy do testów już do najnowocześniejszych nie należy (w branży sprzętu komputerowego pół roku to już jest spora różnica zaawansowania technologicznego), ale nadal jest z najwyższej półki.

Fot. HP


Wiedzieliśmy, że w laboratoriach powstawały już takie machiny, które zdolne były wykonywać wiele powierzonych im zadań, a dzięki swej mobilności i niewielkim rozmiarom ułatwiały pracę w odległych miejscach. Na pierwszy rzut oka nie różniły się niczym od domowych robotów, które powszechnie wykorzystywano do prostych zadań. Jednak bliższe oględziny utwierdziły nas w przekonaniu, że mieliśmy tu do czynienia z czymś więcej. Solidna konstrukcja, podświetlenia, łatwość dostępu i spora możliwość zaimplementowania peryferiów sprawiała, że możliwości wykorzystania workstacji powiększały się diametralnie. Jednak to, co najlepsze okazało się dopiero w momencie aktywacji systemu.

Laptop HP Zbook 15 wyposażono w solidną aluminiową obudowę, co powoduje, że całe urządzenie jest sztywne i tylko minimalnie ugina się pod naciskiem. Niektóre elementy obudowy są co prawda wykonane z plastiku, ale i one sprawiają wrażenie, że całość jest bardzo solidna, wytrzymała, a przy tym bardzo przyjemna w dotyku. Spora ilość gniazd peryferyjnych pozwala bez problemu podłączyć różne urządzenia. Porty USB 2.0, trzy porty USB 3.0, Thunderbolt, DisplayPort, ExpressCard, czytnik kart pamięci i czytnik Smart Card, gniazdo audio, VGA, LAN, napęd DVD, do tego całkiem fajne głośniki i kamera sprawiają, że Zbook 15 jest wszechstronnym przenośnym urządzeniem. Szkoda tylko, że zabrakło miejsca na gniazdo HDMI. Ogólnego wyglądu dopełnia bardzo ładna klawiatura z podświetlanymi przyciskami.

Z niecierpliwością oczekiwaliśmy na analizę pierwszych próbek złóż przesłanych przez nowe stacje robocze. Zadanie, które zostało im powierzone nie wymagało być może jakichś skomplikowanych procesów, ale ze względu na warunki było nadzwyczaj delikatne i niosło ze sobą spore ryzyko.
Ogromnym zaskoczeniem była dla nas informacja z laboratorium, że próbki te są najwyższej jakości. Brak zanieczyszczeń oraz to, jak dokładnie i szybko zostały przygotowane i dostarczone, sprawiły, że pracujący w laboratorium zespół badawczy błyskawicznie podjął decyzję o dalszym eksplorowaniu złóż.

Fot. HP


Zbook 15, wyposażony w procesor Intel Core i7-4800MQ 2,7 GHz, kartę graficzną NVIDIA Quadro K4100M, 8 GB RAM pamięci, startuje bardzo szybko. Zainstalowany na nim system Windows 7 uruchamiał się w 5-7 sekund. Działał przy tym bardzo stabilnie - przez cały okres testowania nie było sytuacji zawieszenia się systemu. Na potrzeby naszej pracy wyposażyliśmy laptop w program Adobe Photoshop CS5 i sterowniki do tabletu Wacom Intuos 5. Wszystko działało bez zarzutu w tempie rzeczywistym, bez „lagowania” podczas pracy na tablecie.
Najlepszą cechą Zbook 15 jest jego matryca. Matowy wyświetlacz typu IPS o przekątnej 15,6” i rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli doskonale odtwarza obraz pod różnymi kątami widzenia. Matryca dream color o perfekcyjnym odwzorowaniu kolorów wyświetlająca 1 miliard kolorów oparta na technologii LED RGB. To, co jest mankamentem wielu popularnych laptopów, czyli różnie widziany kolor obrazu uzależniony od kąta patrzenia, tutaj nie występuje. Przy pracach graficznych, a w tym zakresie testowaliśmy HP Zbook 15, niezmiernie ważne jest również to, by widzieć na ekranie kolory, które później będą drukowane. I tu kolejna niespodzianka - wyświetlany obraz plików, które wcześniej były przygotowane na innym komputerze, był identyczny z wydrukowanymi materiałami.

Alarm! Co jest? Do stu tysięcy gwintowanych czerwi! System workstacji sygnalizuje rozładowanie akumulatorów. No nie! Teraz, kiedy wszystko szło tak dobrze! No cóż, trzeba zwijać sprzęt i wrócić tu jutro, kiedy akumulatory zostaną naładowane i przygotowane do dalszej pracy.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy wszystko w porządku z tymi „cacuszkami”. Schodząc do hangaru pomyślałem, że zaraz poczujemy uderzenie gorącego powietrza buchającego od rozgrzanych maszyn. A tu, miłe zaskoczenie. Kiedy otworzyły się drzwi, zobaczyliśmy już mechaników sprawdzających działanie wszystkich urządzeń. Łatwość, z jaką otwarto zabezpieczające powłoki sprawiła, że nie tracono czasu na kompletowanie właściwych narzędzi, nie trzeba było też czekać na ochłodzenie wszystkich podzespołów, bo z tych maszyn nie buchało gorąco, jak z innych, które do tej pory znaliśmy. Ha – pomyślałem – będą mieli więcej czasu, by oddać się swojej ulubionej grze w Kampukoę.

Fot. HP


Podczas pracy na laptopie HP Zbook 15 zauważalnym mankamentem jest dość niska, jak na tej klasy sprzęt, wytrzymałość baterii. Po dwóch godzinach pracy w Photoshopie, przy jednocześnie odpalonym internecie i Windows Media Player, komputer już informował o niskim poziomie baterii i konieczności szybkiego podłączenie do prądu. Ale, co wychodzi na plus w porównaniu z innymi laptopami, poziom grzania się sprzętu był odczuwalnie niższy, dzięki czemu nie miało się wrażenia pracy przy rozgrzanym tosterze.
Ciekawym rozwiązaniem jest też spód obudowy, która została tak zaprojektowana, że wystarczy odsunąć dwa suwaki, by dostać się do środka, bez potrzeby majstrowania przy niej śrubokrętem.

ZALETY:
  • Bardzo dobra matryca, świetnie odwzorowująca kolory niezależnie od kąta patrzenia.
  • Solidna obudowa, przyjemna w dotyku.
  • Dużo różnych gniazd sensownie rozmieszczonych.
  • Podświetlana klawiatura.

WADY
  • Duży ciężar (ok. 4 kg wagi łącznie z baterią).
  • Mała żywotność baterii, przy dużym obciążeniu sprzętu.
  • Brak HDMI.
  • Cena.


8 komentarzy:

  1. Oj wkradł się błąd. Dziękuję za zwrócenie uwagi, już poprawione.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry sprzęt. Chciałem kupić sobie coś w ten deseń. Oglądam oferty na portalach aukcyjnych albo sklepach internetowych jak agito.pl. Musze porównać ceny i chyba niedługo zakupię takiego lapka. Fajny wpis i ciekawa recenzja, dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  3. W dalekim 2010 roku miałem HP. Porównując to, jaki sprzęt robią teraz,to niebo i ziemia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem to prawda, teraz można kupić naprawdę potężny sprzęt za godziwe pieniądze.

      Usuń